Oprah Winfrey i Bill Clinton skradli show na konwencji Demokratów. „McDonald's i bezdzietne kociary”
W Chicago zakończył się trzeci dzień konwencji Demokratów. Najważniejszym punktem programu była oficjalna nominacja na wiceprezydenta dla Tima Walza. Gubernator Minnesoty w swoim wystąpieniu zapewniał, że on i Kamala Harris są na najlepszej drodze do zwycięstwa w wyborach prezydenckich.
Tim Walz przemawiał. Poruszająca reakcja syna polityka
Polityk podkreślał, że „Ameryka powinna być miejscem, w którym dzieci nie głodują, opieka zdrowotna i mieszkania są prawami człowieka, a władze trzymają się z daleka od sypialni obywateli”. Był to przytyk do pomysłów Republikanów i Donalda Trumpa odnośnie zaostrzenia prawa aborcyjnego oraz ataków na związki osób tej samej płci.
Tim Walz stwierdził, że „jeśli Republikanin wróci do Białego Domu, będzie to katastrofa dla Ameryki, ponieważ będzie on służył tylko i wyłącznie najbogatszym obywatelom”. – Rodzina mieszkająca na końcu ulicy może nie myśleć tak jak ty, może nie modlić się tak jak ty, może nie kochać tak jak ty, ale są twoimi sąsiadami, dbasz o nich, a oni dbają o ciebie, ponieważ to jest to, co najlepsze w Ameryce – zaznaczał. W trakcie przemówienia polityka kamery pokazały jego syna. 17-letni Gus był wyraźnie poruszony całą sytuacją.
Oprah Winfrey skradła show na konwencji Demokratów
Sporą niespodzianką było pojawienie się na konwencji Oprah Winfrey. Jej udział był trzymany w tajemnicy. Legendarna prezenterka i producentka telewizyjna wyraziła swoje poparcie dla Kamali Harris i zaapelowała o oddawanie głosów na kandydatkę Demokratów. – Wzywam wszystkich niezdecydowanych. Pamiętajcie, że stawka tych wyborów jest ogromna. W życiu największe znaczenie mają charakter i wartości. Nic nie liczy się tak, jak prawda, przyzwoitość oraz szacunek. Kierujmy się nimi podczas oddawania głosu w wyborach – mówiła.
Prezenterka mówiła również o historii Ameryki i o tym jak niezwykły jest to kraj, że od segregacji rasowej przeszedł do momentu, gdy czarnoskóra kobieta pochodzenia indyjsko-jamajskiego ma ogromne szanse na prezydenturę. – Pamiętajmy jednak, że nic nie jest dane raz na zawsze. Musimy robić wszystko, aby utrzymać demokrację i ochronić ją przed łobuzami – komentowała.
Oprah Winfrey i „bezdzietne kociary”
Oprah Winfrey wbiła również szpilę JD Vance'owi, który wywołał burzę po tym, jak nazwał Kamalę Harris „bezdzietną kociarą”. – Wiemy, że w naszym kraju są podziały. Ale wiemy też, że gdy masz problemy, ludzie na pewno ci pomogą. Jeśli zapali się dom, nie będziemy pytać, czyj to jest dom. Nie zapytamy o religię czy poglądy polityczne. Jeśli przypadkiem to miejsce należy do bezdzietnej kociary to zrobimy wszystko, aby ją i zwierzaka wyciągnąć ze środka – stwierdziła.
Przy okazji wystąpienia Oprah Winfrey dziennikarzy przypomnieli, że jej poparcie dla Baracka Obamy w 2008 roku mogło przełożyć się nawet na milion dodatkowych głosów dla kandydata Demokratów.
Bill Clinton żartował z wieku Donalda Trumpa
Na scenie pojawił się również Stevie Wonder, który wykonał utwór „Higher ground” i przy okazji zaapelował do Amerykanów o odwagę podczas głosowania w wyborach prezydenckich. O stawce wyborów prezydenckich mówił także Bill Clinton. Były przywódca USA dziękował Joe Bidenowi za jego służbę i zaznaczał, że wyniki jesiennego głosowania przesądzą o przyszłości kraju. – Ja jestem za stary, żeby wracać do wielkiej polityki. Dwa dni temu skończyłem 78 lat, ale nadal jestem młodszy od Donalda Trumpa – stwierdził
Bill Clinton przypomniał także pochodzenie Kamali Harris. – Kiedy była studentką, pracowała w McDonald's. Wówczas pozdrawiała każdą osobę i pytała, w czym może pomóc. Teraz, będąc u szczytu władzy, wciąż pyta, jak może pomóc. Dodatkowo byłbym szczęśliwy, gdyby wygrała, bo wreszcie, pobije mój rekord jako prezydent, który spędził najwięcej czasu w McDonaldzie – żartował polityk.